sobota, 15 grudnia 2012

Imagine Harry


Harry.

Była wigilia, a ty siedziałaś z kubkiem gorącej herbaty przy ciepłym kaloryferze, i wpatrywałaś się jak śnieg pruszy za oknem. Jeszcze nie tak dawno ogromnie się cieszyłaś, że spędzisz swoje pierwsze święta w Anglii razem z nim. Tak. Właśnie z nim. Z Harrym. Poznaliście się półtora roku temu, i nie zapowiadało się na to, byście mogli kiedykolwiek być kimś więcej, niż tylko przyjaciółmi. Poznałaś się z nim na koncercie twojego ukochanego zespołu - One Direction, do którego wzdychasz ładnych pare lat, i któremu zawdzięczasz bardzo wiele. Wygrałaś wtedy bilet VIP, dzięki któremu mogłaś spotkać się i porozmawiać ze swoimi idolami. Dokładnie pamiętasz ten dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłaś swych ideałów. Było wiele innych fanek, ale zwróciłaś wtedy uwagę, że Harry patrzy na ciebie inaczej niż na inne Directioners. Po całym spotkaniu, Harry zaproponował ci wyście do kawiarni. Głupi by sie nie zgodził, prawda ? Podekscytowana jak nigdy, poszłaś z nim. Dowiedziałaś się o Hazzie wiele wspaniałych rzeczy,o jakich nie wiedziała żadna fanka. Cieszyło cię, to że pomimo tego, że znacie się kilka godzin, on tak się przy tobie otworzył. Po cudownie spędzonym wieczorze, jak na dżentelmena wypada, odwiózł cię pod sam dom. Od tego wieczoru, zostaliście wspaniałymi przyjaciółmi. Do czasu. Pewnego słonecznego dnia, Harry powiedział, że przyjaźń nie jest wystarczającym uczuciem, którym od chce cię darzyć. Chciał, żebyś byłą dla niego kimś więcej. Ty też nie spostrzegałaś go jako przyjaciela, tylko jako osobę, którą pragnęłaś całować cały czas, przytulać i mówić jak bardzo go kochasz. Od tego czasu zostaliście parą. Na twojej twarzy zawsze gościł uśmiech i zawsze czułaś się kochana. Harry dbał o ciebie najmocniej jak potrafił. Słodkie słówka szeptane do ucha, śpiewanie przed snem, czułe pocałunki na powitanie, na pożegnanie, a nawet bez okazji. Potrafił dawać ci buziaki co 5 minut, i co chwile wspominał jak bardzo cie kocha, i jakim jesteś dla niego ogromnym skarbem. Zdarzały sie małe kłótnie, ale zawsze rozmawialiście i zawsze zdołaliście się z tym uporać. Uwielbiałaś jego wyraz twarzy, gdy zobaczył cię po dłuższej rozłące. Te iskierki szczęścia w oczach, i to dzięki tobie. Kochałaś spędzać z nim wolne dni, spacerować po ulicach Londynu, wyjścia do waszej ulubionej kawiarni, w której byliście stałymi klientami i zawsze zamawialiście to samo ciasto i ta samą kawę. Nie mogliście nazwać tego monotonią. Z dnia na dzień, co raz bardziej się poznawaliście, i co raz bardziej się kochaliście. Ciągle albo Niall, Lou, Zayn albo Liam mówili, jaka ogromna miłość od was bije. Może to i dziwne, ale fanki, nawet te najbardziej czułe na punkcie związków swoich idoli, zaakceptowały ciebie i Harrego. Nie umiałaś opisać swojego szczęścia  Codziennie po kilka razy dziękowałaś Harremu, że jest przy tobie. Pewnego dnia, Harry wrócił ze studia poddenerwowany. Chcąc dowiedzieć się co jest nie tak, zapytałaś go delikatnie co się stało. On po prostu nic nie mówił, tylko poszedł do waszej sypialni i zaczął pakować swoje rzeczy. Stałaś w drzwiach, nie wiedząc co się dzieje, i próbowałaś wyciągnąć o co tutaj chodzi. Styles nie przestając zapełniać swoich walizek nawet na ciebie nie spojrzał.
- Czy ja zrobiłam coś nie tak ?! Może raczysz mi to uświadomić, bo chyba mam prawo wiedzieć ! - wybuchnęłaś w końcu.
Spojrzał na ciebie wzrokiem, w którym widziałaś pustkę, ale dalej sie nie odezwał.
Stałaś w niewiedzy i przyglądałaś sie temu nie wiedząc jak sie do niego odezwać. Po chwili wstał, wyminął cię i ruszył na dół. Zbiegłaś za nim i patrzyłaś co będzie dalej. Harry zatrzymał się przy głównych drzwiach, odstawił walizki i odwrócił się w twoją stronę. 
- (T.I).. To koniec. Muszę odejść. Nie masz już nas. Zapomnij. - powiedział drżącym głosem.
Stałaś naprzeciw niego nie umiejąc wydusić z siebie ani jednego słowa. Łzy zaczęły spływać po twoich policzkach, a ty nawet nie potrafiłaś zrobić jakikolwiek ruch.
On nie zważając na twój stan, wyszedł z mieszkania. Wyszłaś za nim stając na werandzie, i patrzyłaś jak wkłada bagaże do auta.
- Czym ja sobie na to zasłużyłam ? - krzyknęłaś zachodząc sie od płaczu.
Zielonooki popatrzył na ciebie ostatni raz, i wszedł do samochodu, pospieszne odjeżdżając. Usiadłaś na schodku z ogromnym bólem serca, i rzewnie płakałaś. Nie umiałaś opanować swoich emocji. Próbowałaś się do niego dodzwonić, ale bez skutku. Przepłakiwałaś całe dnie i noce, myśląc o tym wszystkim. Ciągle zastanawiałaś sie co takiego sprawiło, że Harry cie zostawił. Minęły 2 miesiące, a ty siedzisz przy oknie i dalej o  nim myślisz. Nie umiałaś tak po prostu o tym, zapomnieć. Pomimo tego, że zostawił cię nie podając jakichkolwiek przyczyn, ty dalej go kochałaś. Nie umiałaś go wymazać z pamięci, tak samo jak nie umiałaś przestać go kochać tak jak on przestał kochać ciebie. Nawet twoi znajomi dziwili się, że jeszcze się nie otrząsnęłaś po tym. 
Wspominając to wszystko, tępo wpatrywałaś się w śnieg za oknem. Nawet nie czułaś, że łzy spływają po twoich policzkach. 
Od rozmyślań wyrwał cię odgłos tupania na zewnątrz. Odłożyłaś kubek z gorącym napojem na stoliczek obok fotela, po czym cicho podeszłaś do drzwi. Popatrzyłaś przez okno kto stoi na zewnątrz, i zobaczyłaś postać otrzepującą swoje ubrania ze śniegu. Od razu pomyślałaś czego ta osoba nie puka. Przekręciłaś klucz i lekko uchyliłaś drzwi. Nieznajomy na dźwięk otwierających się drzwi uniósł głowę. Ty nie mogąc rozpoznać tej osoby, zapaliłaś światło w hall`u. Osoba którą zobaczyłaś, sprawiła że twoje serce zaczęło bić bardzo szybko, a nogi zrobiły się jak z waty. Przyłożyłaś rękę do twarzy i wpatrywałaś się w niego.
- Wesołych Świąt (T.I) - powiedział Harry wchodząc do środka. 
Nie wiedziałaś co robić, co powiedzieć. Po prostu stałaś i patrzyłaś się na niego. 
- (T.I) czy mógłbym ci coś wytłumaczyć ? - zapytał cicho.
Ty nie wiedząc jak zapanować nad emocjami i drżącymi rękami, kiwnęłaś twierdząco.
- Ja rozumiem.. Zjebałem całe nasze wspólne życie. Odszedłem bez słowa. Uwierz, że ja tego nie chciałem. Nigdy bym tego nie zrobił. Byłem do tego zmuszony. Głupie tłumaczenia, że powinienem zająć się karierą, a nie dziewczynami, że powinienem więcej czasu spędzać w studio i inne głupoty. Nie miałem innego wyjścia. Od razu po tym jak się wyprowadziłem, wyjechaliśmy do Stanów. Menagament mówił, że to pozwoli mi zapomnieć. Mylił się. Ja nie zapomniałem i nigdy nie chciałem zapomnieć. Mówiłem mu, że to głupie, że to nie wyjdzie, że ja nie dam rady. On nawet nie chciał o tym słyszeć. Nawet święta kazał spędzić nam w USA, jedyne co pozwolił, to zaprosić rodziny do nas, a wiesz jak to jest z wizami. To zmuszało nas do spędzenia świąt w piątkę. Ja postawiłem na swoim. Postanowiłem przylecieć. Oczywiście menagamen  zabronił mi tego, i powiedział, że jeżeli wylecę ze Stanów, to wylecę z zespołu. Miałem to gdzieś. Liczyłaś się ty. Wsiadłem w pierwszy samolot, i teraz tu jestem. Chłopaki byli po mojej stronie i też przylecieli do tutaj, do swoich rodzin. Całego zespołu nie mógł wylać. Od dawna planowaliśmy święta razem. Ty i ja. Nie wybaczyłbym sobie tego, gdybyś spędzała je sama. (T.I) Kocham cię. Kocham i nigdy nie przestałem kochać. Mam nadzieję, że ty o mnie nie zapomniałaś, i wybaczysz mi ten cholerny błąd jaki popełniłem zostawiając cię. Błagam. Pozwól mi być przy tobie i nie opuszczać cię nigdy więcej. Pozwól mi cię przytulać, całować, kochać. Proszę, nie chce cię znów stracić. Wiem, że cię zraniłem, i jestem największym idiotą. Nawet nie wiem jak mogłem zrobić ci takie świństwo. Niedobrze mi jak pomyśle o tym jak ja się zachowałem. Może i zrobiłem to, ale już nigdy nie popełniłbym tego samego błędu  Kocham cię jak nikogo innego i nigdy nie przestanę. Jeżeli już mnie nie kochasz, zrozumiem to i odejdę nie przestając cię kochać, chociaż mam cichą nadzieję, ze dasz mi ostatnią szansę.  - powiedział po czym przysuną sie bliżej ciebie ze smutkiem w oczach.
Strużki łez spływały po twoich policzkach, a ty stałaś oszołomiona tym, co powiedział Harry.
-Czekałam na ciebie tak długo i nigdy nie przestałam cię kochać - powiedziałaś z lekkim uśmiechem i wpatrywałaś się w niego.
Po twoich słowach, Harry uśmiechną się po czym położył dłoń na twoim policzku i pocałował cie czule. Po długiej rozłące znów mogłaś poczuć smak jego pocałunków. Mogłaś poczuć jego ciepło, którego tak bardzo ci brakowało.
- Kocham cię - powiedział stykając się z tobą czołem.
-  Nie zostawiaj mnie nigdy więcej.
- Obiecuję - szepną i znów obdarował cię najczulszym pocałunkiem, jaki kiedykolwiek złożył na twoich ustach.
Po chwili obydwoje kołysaliście się wtuleni w siebie w rytm śpiewanej przez Harrego piosenki : 
One Direction - The Way You Look Tonight



by Kinga. 

A więc po długiej przerwie dodałam jakiegoś imagina : ) Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo się starałam : D Jeżeli są błędy, to wybaczcie ! 
Liczę na komentarze z waszą opinią na temat mojej twórczości ! ♥ 
Much love ! xx



4 komentarze:

  1. Czemu nic wcześniej nie mówiłyście,że macie takie cudowne imaginy? Ja już się z wami policzę! ;D

    OdpowiedzUsuń
  2. Dopiero teraz wpadłam na tego bloga i jestem zachwycona imaginami! Przeczytalam dosłownie wszystkie tutaj na blogu, że straciłam rachubę i dopiero teraz zdałam sobie sprawę, że powinnam się uczyć na spr... Poproszę o więcej imaginów! I serdecznie zapraszam na moje opowiadanie - sensitive-touch.blogspot.com Pozdrawiam ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zakochałam się *_* Mimo iż przeczytałam 1 imagin to już wiem , że to będzie jeden z moich ulubionych blogów <3 dzięki za polecenie go na tt :> @Bianka_x3

    OdpowiedzUsuń
  4. kocham twojego bloga<3 a ten imagine zajebisty:) czekam na więcej;)

    OdpowiedzUsuń