sobota, 15 grudnia 2012

Imagine Harry


Harry.

Była wigilia, a ty siedziałaś z kubkiem gorącej herbaty przy ciepłym kaloryferze, i wpatrywałaś się jak śnieg pruszy za oknem. Jeszcze nie tak dawno ogromnie się cieszyłaś, że spędzisz swoje pierwsze święta w Anglii razem z nim. Tak. Właśnie z nim. Z Harrym. Poznaliście się półtora roku temu, i nie zapowiadało się na to, byście mogli kiedykolwiek być kimś więcej, niż tylko przyjaciółmi. Poznałaś się z nim na koncercie twojego ukochanego zespołu - One Direction, do którego wzdychasz ładnych pare lat, i któremu zawdzięczasz bardzo wiele. Wygrałaś wtedy bilet VIP, dzięki któremu mogłaś spotkać się i porozmawiać ze swoimi idolami. Dokładnie pamiętasz ten dzień, w którym po raz pierwszy zobaczyłaś swych ideałów. Było wiele innych fanek, ale zwróciłaś wtedy uwagę, że Harry patrzy na ciebie inaczej niż na inne Directioners. Po całym spotkaniu, Harry zaproponował ci wyście do kawiarni. Głupi by sie nie zgodził, prawda ? Podekscytowana jak nigdy, poszłaś z nim. Dowiedziałaś się o Hazzie wiele wspaniałych rzeczy,o jakich nie wiedziała żadna fanka. Cieszyło cię, to że pomimo tego, że znacie się kilka godzin, on tak się przy tobie otworzył. Po cudownie spędzonym wieczorze, jak na dżentelmena wypada, odwiózł cię pod sam dom. Od tego wieczoru, zostaliście wspaniałymi przyjaciółmi. Do czasu. Pewnego słonecznego dnia, Harry powiedział, że przyjaźń nie jest wystarczającym uczuciem, którym od chce cię darzyć. Chciał, żebyś byłą dla niego kimś więcej. Ty też nie spostrzegałaś go jako przyjaciela, tylko jako osobę, którą pragnęłaś całować cały czas, przytulać i mówić jak bardzo go kochasz. Od tego czasu zostaliście parą. Na twojej twarzy zawsze gościł uśmiech i zawsze czułaś się kochana. Harry dbał o ciebie najmocniej jak potrafił. Słodkie słówka szeptane do ucha, śpiewanie przed snem, czułe pocałunki na powitanie, na pożegnanie, a nawet bez okazji. Potrafił dawać ci buziaki co 5 minut, i co chwile wspominał jak bardzo cie kocha, i jakim jesteś dla niego ogromnym skarbem. Zdarzały sie małe kłótnie, ale zawsze rozmawialiście i zawsze zdołaliście się z tym uporać. Uwielbiałaś jego wyraz twarzy, gdy zobaczył cię po dłuższej rozłące. Te iskierki szczęścia w oczach, i to dzięki tobie. Kochałaś spędzać z nim wolne dni, spacerować po ulicach Londynu, wyjścia do waszej ulubionej kawiarni, w której byliście stałymi klientami i zawsze zamawialiście to samo ciasto i ta samą kawę. Nie mogliście nazwać tego monotonią. Z dnia na dzień, co raz bardziej się poznawaliście, i co raz bardziej się kochaliście. Ciągle albo Niall, Lou, Zayn albo Liam mówili, jaka ogromna miłość od was bije. Może to i dziwne, ale fanki, nawet te najbardziej czułe na punkcie związków swoich idoli, zaakceptowały ciebie i Harrego. Nie umiałaś opisać swojego szczęścia  Codziennie po kilka razy dziękowałaś Harremu, że jest przy tobie. Pewnego dnia, Harry wrócił ze studia poddenerwowany. Chcąc dowiedzieć się co jest nie tak, zapytałaś go delikatnie co się stało. On po prostu nic nie mówił, tylko poszedł do waszej sypialni i zaczął pakować swoje rzeczy. Stałaś w drzwiach, nie wiedząc co się dzieje, i próbowałaś wyciągnąć o co tutaj chodzi. Styles nie przestając zapełniać swoich walizek nawet na ciebie nie spojrzał.
- Czy ja zrobiłam coś nie tak ?! Może raczysz mi to uświadomić, bo chyba mam prawo wiedzieć ! - wybuchnęłaś w końcu.
Spojrzał na ciebie wzrokiem, w którym widziałaś pustkę, ale dalej sie nie odezwał.
Stałaś w niewiedzy i przyglądałaś sie temu nie wiedząc jak sie do niego odezwać. Po chwili wstał, wyminął cię i ruszył na dół. Zbiegłaś za nim i patrzyłaś co będzie dalej. Harry zatrzymał się przy głównych drzwiach, odstawił walizki i odwrócił się w twoją stronę. 
- (T.I).. To koniec. Muszę odejść. Nie masz już nas. Zapomnij. - powiedział drżącym głosem.
Stałaś naprzeciw niego nie umiejąc wydusić z siebie ani jednego słowa. Łzy zaczęły spływać po twoich policzkach, a ty nawet nie potrafiłaś zrobić jakikolwiek ruch.
On nie zważając na twój stan, wyszedł z mieszkania. Wyszłaś za nim stając na werandzie, i patrzyłaś jak wkłada bagaże do auta.
- Czym ja sobie na to zasłużyłam ? - krzyknęłaś zachodząc sie od płaczu.
Zielonooki popatrzył na ciebie ostatni raz, i wszedł do samochodu, pospieszne odjeżdżając. Usiadłaś na schodku z ogromnym bólem serca, i rzewnie płakałaś. Nie umiałaś opanować swoich emocji. Próbowałaś się do niego dodzwonić, ale bez skutku. Przepłakiwałaś całe dnie i noce, myśląc o tym wszystkim. Ciągle zastanawiałaś sie co takiego sprawiło, że Harry cie zostawił. Minęły 2 miesiące, a ty siedzisz przy oknie i dalej o  nim myślisz. Nie umiałaś tak po prostu o tym, zapomnieć. Pomimo tego, że zostawił cię nie podając jakichkolwiek przyczyn, ty dalej go kochałaś. Nie umiałaś go wymazać z pamięci, tak samo jak nie umiałaś przestać go kochać tak jak on przestał kochać ciebie. Nawet twoi znajomi dziwili się, że jeszcze się nie otrząsnęłaś po tym. 
Wspominając to wszystko, tępo wpatrywałaś się w śnieg za oknem. Nawet nie czułaś, że łzy spływają po twoich policzkach. 
Od rozmyślań wyrwał cię odgłos tupania na zewnątrz. Odłożyłaś kubek z gorącym napojem na stoliczek obok fotela, po czym cicho podeszłaś do drzwi. Popatrzyłaś przez okno kto stoi na zewnątrz, i zobaczyłaś postać otrzepującą swoje ubrania ze śniegu. Od razu pomyślałaś czego ta osoba nie puka. Przekręciłaś klucz i lekko uchyliłaś drzwi. Nieznajomy na dźwięk otwierających się drzwi uniósł głowę. Ty nie mogąc rozpoznać tej osoby, zapaliłaś światło w hall`u. Osoba którą zobaczyłaś, sprawiła że twoje serce zaczęło bić bardzo szybko, a nogi zrobiły się jak z waty. Przyłożyłaś rękę do twarzy i wpatrywałaś się w niego.
- Wesołych Świąt (T.I) - powiedział Harry wchodząc do środka. 
Nie wiedziałaś co robić, co powiedzieć. Po prostu stałaś i patrzyłaś się na niego. 
- (T.I) czy mógłbym ci coś wytłumaczyć ? - zapytał cicho.
Ty nie wiedząc jak zapanować nad emocjami i drżącymi rękami, kiwnęłaś twierdząco.
- Ja rozumiem.. Zjebałem całe nasze wspólne życie. Odszedłem bez słowa. Uwierz, że ja tego nie chciałem. Nigdy bym tego nie zrobił. Byłem do tego zmuszony. Głupie tłumaczenia, że powinienem zająć się karierą, a nie dziewczynami, że powinienem więcej czasu spędzać w studio i inne głupoty. Nie miałem innego wyjścia. Od razu po tym jak się wyprowadziłem, wyjechaliśmy do Stanów. Menagament mówił, że to pozwoli mi zapomnieć. Mylił się. Ja nie zapomniałem i nigdy nie chciałem zapomnieć. Mówiłem mu, że to głupie, że to nie wyjdzie, że ja nie dam rady. On nawet nie chciał o tym słyszeć. Nawet święta kazał spędzić nam w USA, jedyne co pozwolił, to zaprosić rodziny do nas, a wiesz jak to jest z wizami. To zmuszało nas do spędzenia świąt w piątkę. Ja postawiłem na swoim. Postanowiłem przylecieć. Oczywiście menagamen  zabronił mi tego, i powiedział, że jeżeli wylecę ze Stanów, to wylecę z zespołu. Miałem to gdzieś. Liczyłaś się ty. Wsiadłem w pierwszy samolot, i teraz tu jestem. Chłopaki byli po mojej stronie i też przylecieli do tutaj, do swoich rodzin. Całego zespołu nie mógł wylać. Od dawna planowaliśmy święta razem. Ty i ja. Nie wybaczyłbym sobie tego, gdybyś spędzała je sama. (T.I) Kocham cię. Kocham i nigdy nie przestałem kochać. Mam nadzieję, że ty o mnie nie zapomniałaś, i wybaczysz mi ten cholerny błąd jaki popełniłem zostawiając cię. Błagam. Pozwól mi być przy tobie i nie opuszczać cię nigdy więcej. Pozwól mi cię przytulać, całować, kochać. Proszę, nie chce cię znów stracić. Wiem, że cię zraniłem, i jestem największym idiotą. Nawet nie wiem jak mogłem zrobić ci takie świństwo. Niedobrze mi jak pomyśle o tym jak ja się zachowałem. Może i zrobiłem to, ale już nigdy nie popełniłbym tego samego błędu  Kocham cię jak nikogo innego i nigdy nie przestanę. Jeżeli już mnie nie kochasz, zrozumiem to i odejdę nie przestając cię kochać, chociaż mam cichą nadzieję, ze dasz mi ostatnią szansę.  - powiedział po czym przysuną sie bliżej ciebie ze smutkiem w oczach.
Strużki łez spływały po twoich policzkach, a ty stałaś oszołomiona tym, co powiedział Harry.
-Czekałam na ciebie tak długo i nigdy nie przestałam cię kochać - powiedziałaś z lekkim uśmiechem i wpatrywałaś się w niego.
Po twoich słowach, Harry uśmiechną się po czym położył dłoń na twoim policzku i pocałował cie czule. Po długiej rozłące znów mogłaś poczuć smak jego pocałunków. Mogłaś poczuć jego ciepło, którego tak bardzo ci brakowało.
- Kocham cię - powiedział stykając się z tobą czołem.
-  Nie zostawiaj mnie nigdy więcej.
- Obiecuję - szepną i znów obdarował cię najczulszym pocałunkiem, jaki kiedykolwiek złożył na twoich ustach.
Po chwili obydwoje kołysaliście się wtuleni w siebie w rytm śpiewanej przez Harrego piosenki : 
One Direction - The Way You Look Tonight



by Kinga. 

A więc po długiej przerwie dodałam jakiegoś imagina : ) Mam nadzieję, że wam się spodoba, bo się starałam : D Jeżeli są błędy, to wybaczcie ! 
Liczę na komentarze z waszą opinią na temat mojej twórczości ! ♥ 
Much love ! xx



środa, 11 lipca 2012

Imagine Liam


Liam :  ) 

Ubrałaś buty, sięgnęłaś po gitarę i wyszłaś z domu. Kierowałaś się w stronę miejsca, w którym kochałaś przesiadywać. Był to park. Zwykły, mały Londyński park. Dużo pięknych drzew, kwiatów, krzewów i zakochanych par. Tak. Ten ostatni widok najbardziej ci się podobał. Lubiłaś widzieć, jak zakochani idą, i okazują, Jak bardzo się kochają. Lubiłaś na nich patrzeć, pomimo tego, że od dawna szukałaś swojej drugiej połówki, lecz nie mogłaś jej znaleźć.
Szłaś powoli, rozglądając się po wszystkich stronach. Po chwili dotarłaś na miejsce. Usiadłaś na jednej z ławek, zaciągnęłaś się świeżym powietrzem, po czym wyciągnęłaś gitarę w futerału. Usiadłaś po turecku, i złapałaś wygodnie instrument. Przejechałaś delikatnie po strunach, a z pudła rezonansowego wydobył się piękny dźwięk. Chwilę później,  zaczęłaś grac piosenkę , Michael`a Bubble - Haven't Met You Yet, cicho śpiewając pod nosem i obserwując, jak struny drgają pod twoimi palcami. Po chwili, usłyszałaś, że ktoś obok ciebie siada. Spojrzałaś na tą osobę, i zamarłaś. Obok ciebie siedział Liam Payne z ogromnym uśmiechem. Kochałaś go. Twój idol, twój obiekt westchnień, twój ideał.
- Możesz śpiewać trochę głośniej ? – zapytał wpatrując się w ciebie.
`Raz się żyje` - pomyślałaś, i zaczęłaś śpiewać głośniej. Chłopak ciągle się w ciebie uważnie wpatrywał. Gdy skończyłaś, zaczął chwalić twój głos, twoją umiejętność gry na gitarze. Podziękowałaś mu za te komplementy, które sprawiły ci ogromną przyjemność. Siedzieliście razem, i rozmawialiście o wszystkim. Dowiedziałaś się o nim wielu rzeczy, a on o tobie. Nie przejmowałaś się tym, że znasz go krótko. Mówiłaś mu wszystko,  co miałaś ochotę z siebie wyrzucić. Z minuty coraz lepiej go poznawałaś, jak i z minuty na minutę, coraz bardziej się w nim zakochiwałaś. Czas leciał bardzo szybko. Przesiedzieliście razem ze 4 godziny.
- Chciałbym, żebyś zaśpiewała coś jeszcze . – powiedział.
Uśmiechnęłaś się do niego, po czym zaczęłaś grac `More Than This` . Grałaś początek piosenki, a gdy nadeszła pora na solo Liam`a, kiwnęłaś głową, by zaczął. On zaczął śpiewać. Na całym ciele miałaś dreszcze. Liam Payne siedzi obok ciebie, i śpiewa piosenkę, którą uwielbiasz. Refren zaśpiewaliście razem, a później ty sama dokończyłaś piosenkę. Nawet nie zauważyłaś, że wokół was nazbierało się mnóstwo ludzi, którzy po zakończeniu waszego występu, zaczęli bić brawa.
- No pociałuj ją ! – krzyknęła jakaś mała dziewczyna, która stała wraz z mamą.
Popatrzyłaś zdziwiona na dziewczynkę, później na Liam`a. Zobaczyłaś, że patrzy na ciebie, a po chwili zaczął przybliżać się do ciebie. Nagle pocałowaliście się. Nie protestowałaś. Czułaś, że cała drżysz. Ludzie zaczęli szeptać, żeby teraz zostawić was samych. Odsunęliście się od siebie śmiejąc się.
- Od zawsze byłem przekonany, że miłość od pierwszego wejrzenia nie istnieje. Myliłem się ! – powiedział.
Uśmiechnęłaś się, po czym wzięłaś jego twarz w dłonie, i namiętnie pocałowałaś. 

by Kinia

Sądzę, że ten imagin mi nie wyszedł.. Wiele osób mówi, żeby dodawać imaginy częściej, więc napisałam ten. Żyję przekonaniem, że może wam on się spodoba :  ) Stwierdzam, że ten poprzedni z Zayn`em był moim najlepszym : D Liczę też, że zostawicie swoją opinię w komentarzu. Chcę wiedzieć, co sądzicie o naszych imaginach :  )

MUCH LOVE ! xx






niedziela, 8 lipca 2012

Imagine Zayn .

Zayn .


Była to ciepła, letnia noc w Londynie. Otworzyłaś drzwi od tarasu, po czym wyszłaś z domu. Zmierzałaś w stronę dużej huśtawki, stojącej w waszym ogrodzie. Zimna trawa, sprawiała ci przyjemność, dotykając twoich bosych stóp. Usiadłaś na huśtawce, i powoli zaczęłaś odpychając się nogami, cicho śpiewając piosenkę `Moments`. Odchyliłaś głowę do tyłu, i spojrzałaś w gwiazdy. Wszystkie wspomnienia powróciły. Przypomniały się wspaniałe chwile, z ostatnich kilku lat. Jedna łza, delikatnie spłynęła po twoim policzku.
- Zayn.. Tak bardzo cię potrzebuję - szepnęłaś.
Poczułaś lekki powiew wiatru, który delikatnie cię otulił. To była tak jakby odpowiedź dla ciebie. Wstałaś, i ruszyłaś do domu. Zamknęłaś drzwi, i poszłaś do sypialni. Usiadłaś na dużym, małżeńskim łożu, po czym sięgnęłaś po zdjęcie, które stało na półce. Wpatrywałaś się w nie dłuższą chwilę. Na fotografii byłaś ty, szczęśliwa, uśmiechnięta, i Zayn, zakochany w tobie bez pamięci. Byliście razem tacy szczęśliwi, aż nagle to.. Nie spodziewałaś się, że zostawi cię akurat wtedy. Kolejne zły, zaczęły lecieć po twojej twarzy. Nagle usłyszałaś, że ktoś wszedł do twojego pokoju.
- Mamo, nie mogę zasnąć. - powiedziała twoja córka.
Podeszłaś do niej, wzięłaś ją na ręce, i położyłaś na swoim łóżku. Obie leżałyście w ciszy. Milczenie przerwała twoja córka.
- Mamusia. Opowiedz mi, dlaczego tatusia nie ma - powiedziała cichutko.
Ucałowałaś małą w czoło, po czym zaczęłaś jej o wszystkim opowiadać .
- 8 lat temu, moimi idolami, był zespół One Direction. Wprost szalałam za chłopakami z tego Boysbandu. Gdy nareszcie uzbierałam pieniądze na ich koncert, szczęśliwa udałam się na niego. Po koncercie, chłopaki rozdawali autografy. Jedna z fanek strasznie się pchała, co spowodowało, że upadłam. Zayn - twój tatuś, zauważył, że leżę na ziemi, i szybko do mnie podbiegł. Cały mój ból, złagodziło to, że mój idol właśnie ze mną rozmawia. Dzięki mojemu małemu wypadkowi, polubiliśmy się, i zaczęliśmy się ze sobą spotykać. Nie mogłam uwierzyć, że przyjaźnie się ze sławnym piosenkarzem. Po jakimś czasie, zakochaliśmy się w sobie. Jeździłam z nim w trasy koncertowe, spędzaliśmy ze sobą każdą wolną chwilę. W końcu Zayn mi się oświadczył. Z radością się zgodziłam. Bardzo długo czekałam, aż mnie o to zapyta. Zaczęliśmy przygotowania do uroczystości, która odbyła się 6 lat temu w lecie. Ślub był przepiękny. Taki o jakim od dawna marzyłam. Przepiękna, biała suknia, ukochany u boku, przyjaciele, rodzina. Miesiąc po zawarciu naszego małżeństwa, okazało się, że jestem w ciąży. Bałam się, że dziecko może przeszkadzać w karierze Zayn`a, ale gdy powiedziałam mu, że spodziewamy się dziecka, strasznie się ucieszył. Nigdy nie widziałam tak szczęśliwego człowieka. Chwalił się wszystkim, że będzie ojcem. Po 9 miesiącach, urodziłaś się. Zdrowa, śliczna dziewczynka. Zayn skakał z radości, jak pierwszy raz cię zobaczył. Łzy szczęścia spływały po jego policzkach. Nie chciał cię oddać pielęgniarce. Ciągle nosił cię na rękach, całował. Byliśmy najszczęśliwszymi rodzicami na świecie. Narobił ci mnóstwo zdjęć, po czym chciał się pochwalić twoim wujkom. Pożegnałam się z nim czułym pocałunkiem, po czym wyszedł ze szpitala. Pojechał pokazać chłopakom, jaką ma śliczną córeczkę. Byłam zmęczona po porodzie, więc szybko zasnęłam. Obudziły mnie ciche rozmowy. Otworzyłam oczy, i zobaczyłam twoich szalonych wujków z grobowymi minami. Przywitałam się z nimi uściskami, po czym zapytałam czy wszystko w porządku. Lou próbował coś mówić, ale jego głos drżał i nie mógł nic z siebie wydusić. W końcu Liam schylił głowę, i powiedział mi co się stało. `(T.I.) .. Zayn.. On.. Miał wypadek. Zdzwonił do nas jak jechał samochodem. Mówił, że za chwile u nas będzie, bo chce nam pokazać waszą córeczkę. Nagle usłyszałem pisk opon.. (T.I.) Zayn nie żyje..` Gdy to usłyszałam, zamarłam. Moje serce zaczęło szybciej bić. Zaczęłam się trząść, i okropnie płakać. Krzyczałam, że to nie może być prawda. Chłopaki mnie mocno przytulili, i powiedzieli, że cały czas będą przy mnie. Po 2 dniach, wyszłam z tobą ze szpitala, dalej nie wierząc, w to, co się stało. Niall, Lou, Harry i Liam cały czas mnie wspierali, byli przy mnie. Próbowali dać mi do zrozumienia, że Zayn`a już nie ma. Kilka dni później, odbył się pogrzeb.  Dużo ludzi odradzało mi iść na niego, ale ja się nie zgodziłam. Zabrałam tam ciebie, i razem żegnałyśmy tak bardzo ważnego dla nas człowieka. Łzy leciały jedna za drugą. Nic nie mówiłam. Patrzyłam, jak zakopują moją miłość. Nie mogłam uwierzyć, że już nigdy nie zobaczę jego uśmiechu, nie będę mogła wdychać jego perfum, nie będę mogła się do niego przytulic. To tak bardzo bolało. Na szczęście, zostałaś mi ty. Jesteś częścią Zayn`a. Ty przypominasz mi o nim, i pokazujesz mi, że mam dla kogo żyć. Dzięki tobie, jestem. 
Twoi wujkowie, dalej śpiewają, dalej tworzą muzykę, lecz nie jako One Direction. Twierdzą, że bez Zayn`a, to nie to samo. 
Spojrzałaś na swoją córkę, i zobaczyłaś, że cicho płacze.
- Mamusiu. Tęsknie za tatusiem. - powiedziała płacząc.
- Ja też bardzo za nim tęsknie. - odpowiedziałaś mocno ją przytulając. 
Złapałaś ją za rękę, i podeszłyście razem do okna.
- Widzisz te gwiazdy ? - zapytałaś małą - Gdy będzie ci smutno, albo gdy będziesz potrzebowała taty, spójrz na nie. Tam gdzieś jest Zayn. On też za tobą tęskni. Będziesz mogła do niego mówić o wszystkim. On cię usłyszy, lecz nic nie odpowie. Będzie przy tobie w każdej chwili. Musisz uwierzyć .
- Wierzę. Kocham cię tatusiu - powiedziała cicho, po czym obie płacząc, wtuliłyście się mocno w siebie. 


by Kinia. 

Mój pierwszy smutny imagin. Płakałam pisząc go. Stwierdzam, że jest on całkiem fajny : ) Wybaczcie, że ostatnio tak mało imaginów, ale nie mamy weny. Totalna pustka. Tego imagina, wymyśliłam wczoraj o 12 w nocy, siedząc na huśtawce : D 
+ Czytasz - Komentuj :  ) spraw nam przyjemność, wyrażając zdanie na temat naszych imaginów ! 


poniedziałek, 25 czerwca 2012

Imgine Lou : )


Lou ! : D

Pewnego dnia. Bardzo nudziliście się z Lou. Siedzieliście na trawie, w ogrodzie, obok waszego wspólnego domu. On co chwilę obdarowywał cię pocałunkami, i przypomniał jak bardzo cię kocha.
Podczas jednego z pocałunków, szybko odsunęłaś się od niego, i zapytałaś :
- A może nauczysz mnie prowadzić auto ?
- Dobry pomysł. Może być zabawnie – powiedział z uśmiechem.
Najpierw Lou usiadł za kółkiem, i pojechaliście na jakąś polną drogę, gdzie dziennie przejeżdżał jeden samochód. Gdy dotarliście, usiadłaś na miejscu chłopaka. Powoli ruszyłaś, a Lou wszystko ci tłumaczył. Raz jechałaś, raz stawałaś i tak w kółko. Wyglądało to komicznie. Louis tak okropnie zaczął się śmiać, że nie mógł się opanować.
- Ale śmieszne ! Nie odzywam się do ciebie. Wkurzasz mnie – powiedziałaś obrażona.
On dalej się śmiał. Chciałaś mu pokazać, że wcale tak kiepsko nie jeździsz, i dodałaś gazu. Po chwili straciłaś panowanie nad kierownicą, i wjechałaś do rowu. Niby nic wielkiego, ale dosyć mocno szarpnęło. Przerażona popatrzyłaś na chłopaka. Był oparty o szybę, i się nie ruszał.
- Louis ! Czego nie zapiąłeś pasów ! – krzyczałaś.
Odpięłaś swój pas, i pochyliłaś się nad Marchewkowym.
- Lou skarbie. Otwórz oczy ! Kocham cię ! Proszę ! Nie każ mi się martwic ! Kochanie, błagam ! – mówiłaś całując go co chwilę.
On otworzył jedno ok., i powiedział :
- Czyli już nie jesteś obrażona, że się śmiałem ?
- O ty ! Udawałeś ! – powiedziałaś oburzona.
On uśmiechną się zadziornie, i już chciał cię pocałować, ale ty odwróciłaś głowę.
- Pff ! – prychnęłaś.
- No nie mów, że będziesz się gniewać ! – powiedział.
Popatrzyłaś na niego z poważną miną, po czym nie wytrzymałaś, i go namiętnie pocałowałaś.
- Wiedziałem, że nie wytrzymasz – powiedział, i znów zaczął cię całować. 

by Kinia  :  p
No i mamy następnego : D Trochę krótki, ale myślę, że się spodoba : > 
Czytasz - komentuj ! To nic wielkiego ! :  )


sobota, 23 czerwca 2012

Niall ! : )


Niall :  )

Ty i Niall od miesiąca jesteście małżeństwem. Bardzo się kochacie, jesteście szczęśliwą parą. Nigdy z Niall`em nie myśleliście o dzieciach. Nie spieszyło wam się bycie rodzicami. Aż nagle stało się. Zaszłaś w ciążę. Może i nie planowaliście tego, ale ty się nawet ucieszyłaś. Bałaś się tylko powiedzieć o tym Niall`owi. Bałaś się, że cię zostawi, że nie będzie chciał widywać się z dzieckiem.  W końcu się przełamałaś. Nie chciałaś tego przed nim ukrywać. Gdy pewnego popołudnia, blondyn wrócił z jakiegoś wywiadu, poprosiłaś, by usiadł z tobą w salonie.
- Coś się stało ? – zapytał siadając.
- Bo ja muszę ci coś powiedzieć – mówiłaś.
- Słucham cię skarbie – powiedział i cię pocałował.
- No bo.. No bo ja.. Ja.. Jestem w ciąży. – powiedziałaś cicho, i patrzyłaś na jego reakcję.
Niall patrzył na ciebie wielkimi oczami, po czym wstał z kanapy nic nie mówiąc, i wyszedł z domu. Wybuchłaś płaczem. Bałaś się takiej reakcji. Podkuliłaś nogi pod brodę, i zaczęłaś myślec o tym wszystkim.
- `Chyba go straciłam` - mówiłaś sama do siebie, ciągle płacząc.
Po 2 godzinach, usłyszałaś, że ktoś podjechał pod dom. Otworzyłaś drzwi wejściowe, i zobaczyłaś małą ciężarówkę, obok której stał Niall. Nie widział cię. Rozmawiał z jakimś mężczyzną. Facet otworzył drzwi ciężarówki i z jakimś innym kolesiem zaczął wyciągać jakieś meble. Stałaś i nie wiedziałaś o co chodzi. Niall zobaczył cię, i zaczął iść w twoją stronę.
- O co chodzi ? – zapytałaś.
- Skoro spodziewamy się dziecka, pomyślałem, że kupię łóżeczko, wózek, mebelki – powiedział lekko się uśmiechając .
- To.. To ty chcesz mieć dziecko ? – zapytałaś zdziwiona.
- Jasne, że tak ! – powiedział i wziął cię na ręce.
Rozłożyliście mebelki w jednym z pokoi, po czym szczęśliwi poszliście do salonu. Włączyłaś TV, i przeskakiwałaś z kanału, na kanał. Zatrzymałaś się na jednym, bo zobaczyłaś Niall`a. Trafiłaś, gdy już coś mówili.
- Niall Horan będzie szczęśliwym ojcem – mówił reporter.
Nagle puścili nagranie, na którym Niall stał na ulicy i krzyczał ` Będę ojcem ! Słyszycie ?! Będę miał dziecko ! `
Gdy to zobaczyłaś, z oczu popłynęły ci łzy. Popatrzyłaś na blondyna, a on czule cię pocałował
- Kocham was – wyszeptał, gładząc cię po brzuchu. 

by Kinia :  D

Oto kolejny imagin w moim wykonaniu :  ) Mam nadzieję, że się wam spodoba ; p 
 czytasz - komentuj ! - dla ciebie to napisanie kilku słów, dla mnie i Alex to wiele :  D liczymy na was siostry ! < 3


wtorek, 12 czerwca 2012

Imagine Hazz.


Harry . 

Były piękne, słoneczne wakacje. W Londynie tego roku słońce mocno przygrzewało.  W domu siedziałaś cały czas przed tv albo komputerem. Całymi dniami krążyłaś po domu, w poszukiwaniu jakiegoś zajęcia. Wszyscy znajomi wyjechali na wakacje, ale ty niestety nie mogłaś. Twoi rodzicie od rana do wieczora pracowali, a ty sama nie chciałaś wyjeżdżać na jakieś obozy. Pewnego dnia surfując po internecie, postanowiłaś poszukać jakiejś pracy dla nastolatków. Znalazłaś pracę, przy rozdawaniu ulotek.
`Nic trudnego` - pomyślałaś.
Poczytałaś szczegóły i zadzwoniłaś pod dany numer. Stwierdziłaś, że może ci się przydać trochę gotówki. Pracodawca, oznajmił, że już nazajutrz możesz przyjść do firmy po ulotki. Cieszyłaś się, że będziesz miała jakieś zajęcie. Może nie jest ono rewelacyjne, ale zawsze coś.
Na drugi dzień, wstałaś po 11. Do `pracy` miałaś iść o 16  . Wstałaś z łóżka, i poszłaś coś zjeść. Po śniadaniu udałaś się do łazienki, gdzie wzięłaś długą kąpiel. Ubrałaś się w to, i poszłaś na tv. Włączyłaś kanał muzyczny, i wsłuchiwałaś się w muzykę. Nagle usłyszałaś, że leci teledysk twego ulubionego zespołu – One Direction.  Zaczęłaś śpiewać i tańczyć, ale po chwili zorientowałaś się, że musisz już wyjść. Gdy byłaś w firmie, miła pani wręczyła ci mnóstwo ulotek, które z trudem upchnęłaś w torebkę. Wyszłaś z budynku i udałaś się do centrum Londynu, gdzie zawsze przechodzi masa ludzi. Pomyślałaś, że tam szybko rozdasz wszystkie ulotki.
Po niecałych 2 godzinach stania, rozdałaś mniejszą połowę ulotek. Byłaś lekko zła, nikt nie chciał wziąć jednej głupiej kartki. Nie chciałaś ich wyrzucić do kosza. Chciałaś uczciwie zarobić pieniądze.
Stałaś zmarnowana, co chwile wyciągając do przechodniów rękę z broszurą, gdy nagle poczułaś, że ktoś łapie cię za ramie. Wzdrygnęłaś lekko, po czym odwróciłaś się, i zobaczyłaś, że za tobą stoi Harry Styles. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Stałaś i patrzyłaś na niego. On pomachał ci ręką przed oczami, i zapytał czy wszystko w porządku. Po chwili ocknęłaś się i odpowiedziała, że wszystko ok.
Zaczęliście chwile rozmawiać, po czym Hazz zapytał :
- Ile masz jeszcze ulotek ?
- Tyle – powiedziałaś, po czym otworzyłaś torebkę, i pokazałaś mu ile tego tam jest.
- WOOW. – powiedział i wyjął sporo ulotek.
Staną po twojej lewe stronie i zaczął krzyczeć :
- Witam was wszystkich, zechce ktoś wziąć  tą bardzo ciekawą ulotkę ? Warto ! Mówię wam !
Gdy ludzie go zobaczyli, zaczęli podchodzić i brać broszurki. Zaczęliście się śmiać. Staliście, rozdawaliście i rozmawialiście ze sobą  . Po 30 minutach, wszystkie ulotki zniknęły .
- Dziękuje za pomoc – powiedziałaś.
- Nie ma za co. Cieszę się, że mogłem ci pomóc. To była dla mnie ogromna przyjemność. – odpowiedział uśmiechając się.
- Jak mogę ci się odwdzięczyć ? Z uprzejmości stałeś tu ze mną, i straciłeś 30 minut swojego cennego życia – mówiłaś wpatrując się w niego jak w obrazek.
- Te pół godziny, które spędziłem z tobą, na rozdawaniu ulotek, były bardzo miłe. Przez ten czas bardzo cię polubiłem . Nie musisz mi się odwdzięczać. Wystarczy, że pójdziesz ze mną na długi spacer. – powiedział szeroko się uśmiechając.
Tobie przez głowę przeleciało tysiąc myśli. `Harry Styles chce się iść ze mną na spacer` - myślałaś.
- A więc jak, zechcesz się ze mną przejść ? – zapytał ponownie, widząc, że stoisz i wpatrujesz się w jeden punkt.
- Tak ! Pewnie ! Z wielką przyjemnością ! – powiedziałaś szybko.
Hazz się zaśmiał, po czym ruszyliście przed siebie .
Przechadzaliście się parkiem i dużo rozmawialiście. Usiedliście pod jednym z drzew. Wokół was był piękny widok. Z minuty na minutę, poznawaliście się coraz bardziej, z minuty na minutę twoje marzenia się spełniały. Nigdy byś nie pomyślała, że kiedykolwiek będziesz mogła zatopić się w jego cudownych zielonych oczach, że będziesz mogła poczochrać jego popularnych loczków.
Kilka lat później, siedzieliście pod tym samym drzewem, świętując waszą kolejną rocznicę ślubu.
- Kocham cię. Kocham was – powiedział Harry spoglądając na twój, już dość spory brzuch, w którym żyła wasza córeczka.
- Jak ciebie też – powiedziałaś z uśmiechem, po czym Hazz namiętnie cię pocałował.
Kto by powiedział, że dzięki zwykłym ulotkom, można ułożyć sobie cudowne życie .

by Kinia : >

Może i nie jest rewelacyjny, ale może komuś przypadnie do gustu :  )
Czytasz - Komentuj : D dla ciebie to tylko napisanie kilka słów, dla mnie i Alex to duża radość ^^

+ awwww. ten jego uśmiech < 3


wtorek, 5 czerwca 2012

imagine Liam : >


Liam  . 


Pracujesz jako kelnerka w słynnej Londyńskiej restauracji. Codziennie przychodzi do niej masa ludzi, a w tym dużo gwiazd . Pewnego dnia do restauracji przyszło mało ludzi, bo akurat dziś miał odbyć się koncert kogoś sławnego. W lokalu było dość mało osób. Tobie było to na rękę, bo nie musiałaś co chwile biegać. Zaczęłaś iść w kierunku stolika, do którego usiadł jakiś chłopak. Podeszłaś do niego, w celu odebrania zamówienia, nagle zaniemówiłaś. Przed tobą siedział Liam Payne .
`Nie możliwe ! Członek mojego ulubionego zespołu ! Moja miłość ! ` – myślałaś .
Stałaś tak, a on spojrzał na ciebie znad menu, i się uśmiechną. Z drżącym głosem, zapytałaś, co chce zamówić. Poprosił o jakąś sałatkę, sok, i lody . Poszłaś do kuchni, i zostawiłaś zamówienie, i od razu wybiegłaś na zewnątrz, żeby zaczerpnąć powietrza .
` Uśmiechną się do mnie ` mówiłaś sama do siebie. Po chwili musiałaś wrócić, by zanieść Liam`owi jedzenie . Wzięłaś tacę, zaczęłaś iść do stolika, zajętego przez Liam`a. Wyłożyłaś jedzenie przed nim, a następnie zaczęłaś układać sztućce. Obok pucharka z lodami położyłaś widelec.
Liam najpierw spojrzał na widelec, później na ciebie, i szeroko się uśmiechną.
- Oo! Wiedziałaś ! – powiedział śmiejąc się .
- W końcu jestem fanką – odpowiedziałaś z uśmiechem.
- Może się przysiądziesz ? – zapytał.
- Bardzo bym chciała, ale szef by mnie zabił..
Jak na złość, szef staną w drzwiach i zawołał cię .
- Muszę lecieć – powiedziałaś i poszłaś zła, bo twój idol zaproponował ci spędzenie z nim czasu, a ty nie mogłaś ..
Poszłaś do szefa, i zrobiłaś co ci kazał. Przez małe okienko w drzwiach, zobaczyłaś, że kilka osób wyszło z restauracji, więc weszłaś na salę, i zaczęłaś zbierać naczynia. Kątem oka, widziałaś, że Liam się tobie przygląda. Ze stresu, upuściłaś na ziemię nóż. Schyliłaś się po niego, a że miałaś krótką spódniczkę, można było zobaczyć twoje krągłości :  D
Usłyszałaś, że ktoś zaczął się dusić. Odwróciłaś się, i zobaczyłaś, że Liam jest cały siny. Podbiegłaś do niego, stanęłaś za nim, i zacisnęłaś ręce na jego brzuchu. Zaczęłaś ściskać, aż po chwili wyskoczyła z niego oliwka. Ulżyło ci .
- Ale mnie wystraszyłeś ! Coś ty robił, że wciągnąłeś to oliwkę całą ?! – zapytałaś.
- Jadłem sobie ładnie, aż nagle.. No.. Schyliłaś się, i wszyło jak wyszło.. – powiedział zawstydzony .
Zaczęłaś się śmiać, a po chwili on razem z tobą.
- Mogę się dowiedzieć jak ci na imię ? – zapytał .
Powiedziałaś mu swoje imię, po czym niechętnie wróciłaś do pracy. Co wyszłaś na salę, Liaś się do ciebie uśmiechał. Nagle pomachał ci, i wyszedł. Strasznie posmutniałaś. Ciągle o nim myślałaś. Tego dnia, wyjątkowo wcześnie skończyłaś pracę. Wyszłaś z restauracji, i zobaczyłaś Liam`a z bukietem pięknych kwiatów. On się odwrócił i podszedł so ciebie.
- Liam ! Co ty tu robisz ? – zapytałaś.
- Czekam na ciebie . Muszę ci jakoś wynagrodzić to, że uratowałaś mi życie – powiedział i wręczył ci kwiaty.
- Dziękuje ci bardzo. Są piękne. - powiedziałaś i powąchałaś kwiaty. -  A tak po za tym, jest 20, chce ci się mi odwdzięczać ?Jeszcze fotoreporterzy zrobią nam zdjęcia, i później będą myśleli, że spotykasz się ze zwykłą dziewczyną – mówiłaś ze spuszczoną głową.
- (T.I.) co ty wygadujesz ?! Pewnie, że chce ci się odwdzięczyć ! Nie przejmuje się żadnymi fotoreporterami ! Idziemy ! – powiedział i pociągnął cię za  rękę.
Chodziliście razem po Londynie. Na początku, czułaś się nieswojo, ale później, okazało się ile macie ze sobą wspólnego. Pokochałaś go jeszcze bardziej. W ciągu tego wieczoru, dowiedziałaś się o nim wszystkiego. Nie chciałaś wracać do domu. Oboje nie chcieliście.
- Może pójdziemy na London Eye ? – zapytał
- Dobry pomysł ! – powiedziałaś, po czym ruszyliście.
 Był środek nocy. Nie czułaś zmęczenia, pomimo, że cały dzień pracowałaś. Przy Liam`ie czułaś się inaczej. Lepiej.  Nagle byliście już na samej górze . Staliście i podziwialiście Londyn. Niebo tej nocy było bezchmurne. Było cudownie. Dużo rozmawialiście, ale po chwili zapadłą cisza. Liam patrzył na ciebie uważnie. Nie wiedziałaś o co chodzi, ale nic nie mówiłaś. Chwilę później, Liam zaczął przybliżać swoją twarz, do twojej. Nogi miałaś jak z waty. Stało się. Liam położył dłoń na twoi  policzku, i delikatnie cię pocałował. Po chwili odsuną się od ciebie.
- Przepraszam.. To chyba za wcześnie – powiedział i drapał się po głowie.
Podeszłaś do niego bliżej, i złapałaś go za rękę.
- To jest najlepszy moment – uśmiechnęłaś się do niego .
On również odwzajemnił uśmiech, po czym wasze usta połączyły się w namiętnym pocałunku . 

mam nadzieję, że się spodoba :  ) liczę, na duużo komentarzy ; p
czytasz - komentuj . ty tylko piszesz to co czujesz, a ja z Alex cieszymy sie jak dzieci ^^





by Kinia :  >

piątek, 1 czerwca 2012


Zayn * część druga - ostatnia*

Przez kilka dni leżałaś w szpitalu. Zayn przyszedł do ciebie tylko pierwszego dnia, ale byłaś wtedy nieprzytomna. Twoja przyjaciółka powiedziała to, że Zayn był tu raz. Gdy to mówiła dziwnie się zachowywała. Zawsze tak robiła gdy kłamała. To się rzadko zdarzało, ale teraz coś ukrywała. Wieczorem przyjechała do ciebie mam i przywiozła ci kilka gazet. Po jakiejś godzinie, rodzicielka musiała iść. Zaczęłaś czytać gazety. Nagłówek pierwsze z gazet cię bardzo zdziwił. Brzmiał ` Zayn Malik codziennie przychodzi do szpitala ! Czy on jest chory ?!` Coś ci podpowiadało, że twoja przyjaciółka ma coś z tym wspólnego. Zadzwoniłaś do niej i powiedziałaś, że chcesz porozmawiać. Przyszła po kilkunastu minutach i miała bardzo dobry humor. Zapytałaś jej o co chodzi z Zayn`em i dlaczego się ciągle śmieje. Ona zamiast ci odpowiedzieć, poszła w stronę drzwi i powiedziała `wchodźcie` do pokoju weszli Harry, Niall, Liam, Lou, a na końcu wszedł Zayn, który trzymał w rękach wielki bukiet kwiatów. Podszedł do ciebie, i popatrzył ci w oczy.
*oczami Zayna*
Wyglądała ślicznie. W jej oczach widziałem to samo co wtedy. Przyciągały mnie. Nie mogłem się napatrzeć. Po chwili obudziłem się i wręczyłem jej kwiaty, Dołączyłem się do wspólnej rozmowy z nimi.
*twoimi oczami*
Nie spodziewałam się 1D tutaj. Jednocześnie bardzo się cieszyłam i zdziwiłam, że przyjaciółka musiała się bardzo postarać, skoro przyszli do szpitala. Rozmawialiście o wszystkim. Najbardziej zainteresowany rozmową ze mną był Zayn. W końcu lekarz wyrzucił ich wszystkich ich.
Na drugi dzień, jak obiecali, tak przyszli z samego rana. Posiedzieli 2 godziny i musieli już iść. Po południu mogłaś wyjść ze szpitala. Wróciłaś do domu i zaczęłaś coś oglądać w tv. Nagle usłyszałaś dzwonek do drzwi. Poszłaś je otworzyć, a przed nimi stał Zayn. Już miałaś pytać skąd zna twój adres, ale on mocno cię przytuli.
- Tęskniłem – powiedział wtulony w ciebie.
Dłuższą chwilę staliście w objęciach, Nie wiedziałaś o co chodzi, ale podobało ci się to. Czułaś motylki w brzuchu. Zawsze przed snem, tworzyłaś sobie historyki z nim w roli główne, a na końcu zawsze powtarzałaś  `uhhhh.. marzenia..` a tu co ?  Stoisz w objęciach z nim ! Czego chcieć więcej ? Z jego twarzy nie znikał uśmiech.
- Co ty tu robisz ? – zapytałaś z uśmiechem.
- Chciałem cię zobaczyć – odpowiedział wpatrując się w ciebie.
Zaprosiłaś go do środka, i świetnie się razem bawiliście . Czułaś, jakbyś znała go od zawsze. On zachowywał się przy tobie tak swobodnie. Rozmawialiście o wszystkim. W ciągu tego dnia, dowiedziałaś się o nim chyba wszystkiego.
Później zaczęłaś rozmawiać z Zayn`em na poważnie .
- Zayn.. Chciałam zapytać, czego ciągle patrzysz na mnie patrzysz takim innym wzrokiem ? Może coś nie tak z moją twarzą ? Zacząłeś wtedy na podpasywaniu płyt . – zapytałaś lekko skrępowana , chociaż bardzo podobało ci się, w jaki sposób on an ciebie patrzy.
- Ja.. Wtedy na podpisywaniu płyt.. Zobaczyłem w twoich oczach takie coś.. Czego nigdy nie widziałem u żadnej z dziewczyn. Zdziwiło mnie to co poczułem. Nigdy się tak nie zachowywałem. Zmieniłaś moje życie. ( T.I) wiesz.. Ja chyba się.. – zaciął się Zayn.
- No dalej, nie bój się. – powiedziałaś, chociaż lekko się obawiałaś, co on powie.
-Kocham Cię (T.I ) Wiem, że to tak szybko, ale ja nie wytrzymuje bez ciebie ! Nie wytrzymuje bez twoich pięknych oczu, w których tonę. W innych dziewczynach nie ma tego, co w tobie. – powiedział patrząc na ciebie.
Czułaś, że serce zaraz ci wyskoczy z klatki piersiowej. Byłaś taka szczęśliwa, że to powiedział.
- Ja.. Ja ciebie też . – odpowiedziałaś i wpatrywałaś się w jego oczy .
Zayn się uśmiechną, położył swoją dłoń na twoim policzku i pocałował cię.
- Jednak marzenia się spełniają . – powiedziałaś, i wtuliłaś się w bruneta . 

Ten imagin jakiś nieudany ..


by Alex.



poniedziałek, 21 maja 2012


Zayn * część pierwsza* 

Dzisiaj odbywa się koncert 1D, na który się wybierasz. Od momentu, kiedy zdobyłaś bilet, odliczasz dni do twojego spotkania z zespołem. Dokładnie za 8 godzin ich zobaczysz. Rano nie czułaś się zbyt dobrze, kręciło ci się w głowie i było ci niedobrze, ale przecież nic nie stanie ci na drodze. Załatwiłaś poranne czynności i zadzwoniłaś do swojej przyjaciółki, i umówiłyście się kiedy i gdzie się spotykacie. To już niedługo, więc zaczęłaś się zbierać. Ubrałaś swoje najlepsze ciuchy akie miałaś, ale danie nie czułaś się dobrze, wręcz przeciwnie. Było coraz gorzej. Wychodząc z mieszkania było już bardzo źle . Musiałaś się ciągle czegoś trzymać, by nie upaść na ziemię. Tylko myśl, że zobaczysz swoich idoli dodawała ci energii. Przywlekłaś się do umówionego miejsca, a gdy przyjaciółka zobaczyła w jakim stanie jesteś, była przeciwna temu, abyś poszła na ten koncert. Nie miałaś się, byłaś słaba, nie wiedziałaś dlaczego, ale nie poddawałaś się i postanowiłaś iść. Przekonałaś przyjaciółkę, że zaraz ci przejdzie, że to tylko chwilowe. Zadzwoniłyście po taksówkę i po chwili już byłyście w drodze na występ chłopaków. Kilka minut później dotarłyście na miejsce, i weszłyście do budynku. Zostało jeszcze pół godziny do występu chłopaków a z tobą było co raz gorzej. Gdy zaczął się koncert, poczułaś się lepiej. Zapomniałaś o tym, że źle się czujesz, i dobrze się bawiłaś. Gdy chłopaki zeszli ze sceny, wszystkie dziewczyny udały się do miejsca, gdzie One Direction mieli rozdawać autografy. Ból głowy znowu dawał się we znaki. Ty i twoja koleżanka stanęłyście w długiej kolejce, i czekałyście. Po ponad pół godziny stania, byłaś już oddalona od chłopaków o 3 metry. Nie czułaś nóg i było ci duszno. Zauważyłaś, że Zayn posyła w twoim kierunku swój cudowny uśmiech. Ty również się do niego uśmiechnęłaś. Kolejka w ogóle się nie ruszała, i przez parę minut stałaś w jednym miejscu. Nagle przed oczami zrobiło ci się ciemno. Po chwili upadłaś na ziemię. Zobaczyłaś tylko jak Zayn podnosi się z krzesła i biegnie do ciebie. Pochylił się nad tobą i coś mówił, ale ty straciłaś przytomność.

*Oczami Zayn`a*
Podbiegłem do niej. Mówiłem do niej, ale po chwili straciła przytomność. Widziałem, jak jej klatka piersiowa powoli unosi się, i opada. Po chwili podbiegli do niej ratownicy i zaczęli akcję ratunkową. Bałem się o nią. Nie znałem jej, ale widziałem w jej oczach coś, czego u nikogo innego nie widziałem. Chłopaki przeprosili fanki, i powiedzieli im, aby się odsunęły . Sanitariusze położyli nieznajomą na nosze, i wieźli w stronę karetki. Od razu nie pytając nikogo, wszedłem do ambulansu. Musiałem jechać z nią i być przy niej.
- Zayn, my pojedziemy za karetką – powiedział Harry.
- Dobrze – odpowiedziałem .
Nie wiedziałem co robie, Czego jestem tam teraz przy niej, i czego trzymam ą za rękę. Nawet ej nie znam. Ale te oczy. To musi coś znaczyć. Nie pogodziłbym się, gdyby coś się jej stało. 

by Alex. 



środa, 16 maja 2012

Imagine Louis


Lou 

Spotykasz się z Louis`em już bardzo długo. Jesteście w sobie bezgranicznie zakochani. Pięknego wiosennego dnia, Lou zaprosił cię na romantyczną kolację, podczas której ci się oświadczył. Nie mogłaś się tego doczekać już od dawna. Marzyłaś o wspólnym życiu z nim. Oczywiście zgodziłaś się od razu. Od dnia zaręczyn, praktycznie ciągle przygotowywaliście ślub. Uroczystość zaplanowaliście w lecie. Gdy nadszedł ten dzień, pogoda była cudowna. Ślub odbywał się na plaży, tak jak ty i Lou marzyliście. Wyglądaliście cudownie. Staliście wpatrując się w siebie i wypowiadaliście słowa przysięgi .
- Ja Louis Tomlinson biorę Ciebie (T.I.) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.  (..)
Gdy to mówił, kilka łez szczęścia, poleciało po twoich policzkach. Byłaś tak wzruszona i szczęśliwa.
Wesele było cudowne, takie jak zaplanowaliście. Później nawet twój mąż z Niall`em, Zayn`em, Liam`em i Harrym zaśpiewali kilka piosenek.
Kilka dni później, pojechaliście w podróż poślubną. Spędziliście kilkanaście cudownych i upojnych dni na wyspach Kanaryjskich.
Po miesiącu, przekazałaś Lou cudowną dla nowinę.
- Kochanie. Jestem w ciąży. – powiedziałaś, patrząc jak zareaguje .
On patrzył to na twój brzuch, to na ciebie przez dłuższą chwilę. Bałaś się trochę jego reakcji, chociaż często rozmawialiście o dzieciach, dokładnie nie planując kiedy chcecie je mieć. Po chwili zobaczyłaś, że Louis się szeroko uśmiechną, podszedł do ciebie i czule pocałował.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział, po czym schylił się i pocałował twój brzuch.
Gdy po jakimś czasie dowiedział się, że będzie ojcem chłopca, był taki uradowany, że od razu pojechał do sklepu dziecięcego kupować niebieskie ubranka.
Twoja ciąża przebiegała zgodnie z planem. Kilka dni, przed terminem porodu, poczułaś skurcze.
- Louuu ! Chyba już czas ! – powiedziałaś trzymając się za swój duży brzuch.
- Co ? Już ?! Jedziemy ! Biorę torbę! Gdzie jest torba ?! Ubieraj płaszczyk ! – powiedział panikując i biegając po pokoju Lou.
- Nie denerwuj się tak ! A po za tym jaki płaszczyk ? Jest lato ! – zaśmiałaś się .
- A no tak ! Wybacz. – powiedział drapiąc się po głowie.
Razem wsiedliście do samochodu, i ruszyliście w stronę szpitala.
- Kochanie, nie jedź tak szybko , nie boli mnie tak bardzo. – powiedziałaś, gdy zobaczyłaś, że twój ukochany przyśpiesza.
- Przepraszam, nie chcę, żebyś cierpiała. – popatrzył się przez moment na ciebie z troską, po czym zwolnił.
Dojechaliście do szpitala, i od razu Louis pobiegł do recepcji. Po chwili, jechałaś już na wózku . Lekarz przebadał cię, i byłaś gotowa do porodu. Lou bardziej denerwował się niż ty. Chwilę przed porodem, okazało się, że nie wzięłaś z domu szlafroka. Poprosiłaś Lou, aby pojechał po niego, by nie było ci zimno. On od razu wsiadł i ruszył do domu.
- Tylko nie jedź zbyt szybko ! – krzyknęłaś gdy wychodził
Nie posłuchał cię. Tak się spieszył, bo chciał przeciąć pępowinę swojego pierwszego dziecka, że uległ wypadkowi. Był tak zamyślony o tym wszystkim, że nie zauważył wyjeżdżającego tira, w którego z dużą siłą uderzył.

Urodziłaś pięknego i zdrowego syna. Martwiłaś się o swojego męża, bo miał być przy porodzie, a go nie było.
Kilka godzin później, do twojej sali wparował, Harry, Niall, Liam i Zayn. Akurat trzymałaś w rękach swoje dziecko.  Jak je zobaczyli od razu podeszli do niego.
- Zobaczcie jaki on jest podobny do Lou ! – powiedziałaś szczęśliwa . – A właśnie, nie wiecie gdzie on jest ?
Zobaczyłaś, że na ich twarzach pojawił się smutek.
- (T.I.) .. – zaczął mówić Liam ze spuszczoną głową – Lou miał wypadek. Jest w śpiączce. Nie wiadomo czy się obudzi ..
Momentalnie straciłaś chęć życia. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Zaczęłaś głośno płakać, zapomniałaś o tym, że na rękach trzymasz syna. Harry wziął je na ręce, a ty szybko wtuliłaś się w Liam`a który siedział blisko ciebie .
Od razu zaczęłaś wstawać i iść w stronę drzwi.
- Idę do niego ! W jakim leży szpitalu ? Muszę go zobaczyć ! – zaczęłaś krzyczeć.
Niall i Zayn zaczęli cię zatrzymywać, a po chwili do Sali wszedł lekarz.
- Nie może pani teraz wyjść. Jest pani świeżo po porodzie ! Proszę się nie martwić. Zobaczy pani męża za kilka dni. Za chwile przyniosę środki uspokajające. – powiedział lekarz.
Byłaś roztrzęsiona. Tak bardzo chciałaś go zobaczyć i przytulic.

Po kilku dniach wyszłaś ze szpitala. Zabrałaś swojego synka, i pojechałaś do Lou.
Gdy byłaś na miejscu, od razu pobiegłaś do wskazanej przez pielęgniarkę sali.
Zobaczyłaś go podpiętego do różnych urządzeń podtrzymujących go przy życiu. Od razu zaczęłaś szlochać.
Podeszłaś do jego łóżka, pocałowałaś go i zaczęłaś mówić :
- Lou, skarbie. Przyszłam z naszym synkiem. On jest taki podobny do ciebie. Proszę, obudź się. Nie możesz nas zostawić. My cię potrzebujemy !
Siedziałaś z małym przy łóżku ukochanego przez jakiś czas, ale w końcu chłopiec zaczął płakać i musiałaś wyjść.
Codziennie przychodziłaś do Lou. Opowiadałaś mu o wszystkim . Chodziłaś załamana, bo lekarz nie dawał dużych szans na to, by on się wybudził . Z dnia na dzień, traciłaś nadzieję.

Po 2 miesiącach, zadzwonił telefon. Dzwonił lekarz i kazał ci przyjechać do szpitala.
` Co jeżeli on umarł ?!` myślałaś ciągle w drodze do szpitala.
Gdy byłaś już na korytarzu, na którym leżał twój mąż, usłyszałaś krzyki .
- Gdzie jest mój syn ?! Gdzie jest ( T.I.) ?! Ja chce ich zobaczyć !
- On żyje ! – powiedziałaś sama do siebie i z waszym małym dzidziusiem pobiegłaś do sali.
Stanęłaś w drzwiach, a on spojrzał na was.
- Lou ! Obudziłeś się ! – mówiłaś podchodząc do jego łóżka.
Gdy was zobaczył, znów mogłaś zobaczyć ten jego cudowny uśmiech.
Położyłaś waszego syna obok Lou, i przyglądałaś się, jak oboje się na siebie patrzą.
- Nareszcie . – szepną Lou wpatrując się w wasz skarb jak w obrazek.

Po jakimś czasie, Louis mógł wyjść ze szpitala.
Razem przechadzaliście się po parku i cieszyliście się sobą.
- Lou. Bo my jeszcze nie nazwaliśmy naszego malucha . –powiedziałaś patrząc na niego.
- Może nazwiemy go .. Harry ! Po chrzestnym ! – powiedział z uśmiechem.
- Jestem za ! – odpowiedziałaś po czym pocałowałaś się ze swoim ukochanym Louis`em !  



uuu, długi mi wyszedł ten imagin ^^ mam nadzieję, że się spodoba ; p komentujcie :  )