Lou
Spotykasz
się z Louis`em już bardzo długo. Jesteście w sobie bezgranicznie zakochani.
Pięknego wiosennego dnia, Lou zaprosił cię na romantyczną kolację, podczas
której ci się oświadczył. Nie mogłaś się tego doczekać już od dawna. Marzyłaś o
wspólnym życiu z nim. Oczywiście zgodziłaś się od razu. Od dnia zaręczyn,
praktycznie ciągle przygotowywaliście ślub. Uroczystość zaplanowaliście w
lecie. Gdy nadszedł ten dzień, pogoda była cudowna. Ślub odbywał się na plaży,
tak jak ty i Lou marzyliście. Wyglądaliście cudownie. Staliście wpatrując się w
siebie i wypowiadaliście słowa przysięgi .
- Ja Louis Tomlinson biorę
Ciebie (T.I.) za żonę i ślubuję Ci
miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci. (..)
Gdy to
mówił, kilka łez szczęścia, poleciało po twoich policzkach. Byłaś tak wzruszona
i szczęśliwa.
Wesele
było cudowne, takie jak zaplanowaliście. Później nawet twój mąż z Niall`em,
Zayn`em, Liam`em i Harrym zaśpiewali kilka piosenek.
Kilka dni
później, pojechaliście w podróż poślubną. Spędziliście kilkanaście cudownych i
upojnych dni na wyspach Kanaryjskich.
Po
miesiącu, przekazałaś Lou cudowną dla nowinę.
-
Kochanie. Jestem w ciąży. – powiedziałaś, patrząc jak zareaguje .
On patrzył
to na twój brzuch, to na ciebie przez dłuższą chwilę. Bałaś się trochę jego
reakcji, chociaż często rozmawialiście o dzieciach, dokładnie nie planując
kiedy chcecie je mieć. Po chwili zobaczyłaś, że Louis się szeroko uśmiechną,
podszedł do ciebie i czule pocałował.
- Nawet
nie wiesz jak się cieszę - powiedział, po czym schylił się i pocałował twój
brzuch.
Gdy po
jakimś czasie dowiedział się, że będzie ojcem chłopca, był taki uradowany, że
od razu pojechał do sklepu dziecięcego kupować niebieskie ubranka.
Twoja
ciąża przebiegała zgodnie z planem. Kilka dni, przed terminem porodu, poczułaś
skurcze.
- Louuu !
Chyba już czas ! – powiedziałaś trzymając się za swój duży brzuch.
- Co ? Już
?! Jedziemy ! Biorę torbę! Gdzie jest torba ?! Ubieraj płaszczyk ! – powiedział
panikując i biegając po pokoju Lou.
- Nie
denerwuj się tak ! A po za tym jaki płaszczyk ? Jest lato ! – zaśmiałaś się .
- A no tak
! Wybacz. – powiedział drapiąc się po głowie.
Razem wsiedliście
do samochodu, i ruszyliście w stronę szpitala.
- Kochanie,
nie jedź tak szybko , nie boli mnie tak bardzo. – powiedziałaś, gdy zobaczyłaś,
że twój ukochany przyśpiesza.
-
Przepraszam, nie chcę, żebyś cierpiała. – popatrzył się przez moment na ciebie z
troską, po czym zwolnił.
Dojechaliście
do szpitala, i od razu Louis pobiegł do recepcji. Po chwili, jechałaś już na
wózku . Lekarz przebadał cię, i byłaś gotowa do porodu. Lou bardziej denerwował
się niż ty. Chwilę przed porodem, okazało się, że nie wzięłaś z domu szlafroka.
Poprosiłaś Lou, aby pojechał po niego, by nie było ci zimno. On od razu wsiadł
i ruszył do domu.
- Tylko
nie jedź zbyt szybko ! – krzyknęłaś gdy wychodził
Nie
posłuchał cię. Tak się spieszył, bo chciał przeciąć pępowinę swojego pierwszego
dziecka, że uległ wypadkowi. Był tak zamyślony o tym wszystkim, że nie zauważył wyjeżdżającego tira, w którego z dużą siłą uderzył.
Urodziłaś
pięknego i zdrowego syna. Martwiłaś się o swojego męża, bo miał być przy
porodzie, a go nie było.
Kilka
godzin później, do twojej sali wparował, Harry, Niall, Liam i Zayn. Akurat
trzymałaś w rękach swoje dziecko. Jak je
zobaczyli od razu podeszli do niego.
-
Zobaczcie jaki on jest podobny do Lou ! – powiedziałaś szczęśliwa . – A właśnie,
nie wiecie gdzie on jest ?
Zobaczyłaś,
że na ich twarzach pojawił się smutek.
- (T.I.)
.. – zaczął mówić Liam ze spuszczoną głową – Lou miał wypadek. Jest w śpiączce.
Nie wiadomo czy się obudzi ..
Momentalnie
straciłaś chęć życia. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Zaczęłaś głośno płakać,
zapomniałaś o tym, że na rękach trzymasz syna. Harry wziął je na ręce, a ty
szybko wtuliłaś się w Liam`a który siedział blisko ciebie .
Od razu
zaczęłaś wstawać i iść w stronę drzwi.
- Idę do
niego ! W jakim leży szpitalu ? Muszę go zobaczyć ! – zaczęłaś krzyczeć.
Niall i
Zayn zaczęli cię zatrzymywać, a po chwili do Sali wszedł lekarz.
- Nie może
pani teraz wyjść. Jest pani świeżo po porodzie ! Proszę się nie martwić.
Zobaczy pani męża za kilka dni. Za chwile przyniosę środki uspokajające. –
powiedział lekarz.
Byłaś
roztrzęsiona. Tak bardzo chciałaś go zobaczyć i przytulic.
Po kilku
dniach wyszłaś ze szpitala. Zabrałaś swojego synka, i pojechałaś do Lou.
Gdy byłaś
na miejscu, od razu pobiegłaś do wskazanej przez pielęgniarkę sali.
Zobaczyłaś
go podpiętego do różnych urządzeń podtrzymujących go przy życiu. Od razu zaczęłaś szlochać.
Podeszłaś
do jego łóżka, pocałowałaś go i zaczęłaś mówić :
- Lou,
skarbie. Przyszłam z naszym synkiem. On jest taki podobny do ciebie. Proszę,
obudź się. Nie możesz nas zostawić. My cię potrzebujemy !
Siedziałaś
z małym przy łóżku ukochanego przez jakiś czas, ale w końcu chłopiec zaczął płakać
i musiałaś wyjść.
Codziennie
przychodziłaś do Lou. Opowiadałaś mu o wszystkim . Chodziłaś załamana, bo
lekarz nie dawał dużych szans na to, by on się wybudził . Z dnia na dzień,
traciłaś nadzieję.
Po 2
miesiącach, zadzwonił telefon. Dzwonił lekarz i kazał ci przyjechać do
szpitala.
` Co jeżeli
on umarł ?!` myślałaś ciągle w drodze do szpitala.
Gdy byłaś
już na korytarzu, na którym leżał twój mąż, usłyszałaś krzyki .
- Gdzie
jest mój syn ?! Gdzie jest ( T.I.) ?! Ja chce ich zobaczyć !
- On żyje
! – powiedziałaś sama do siebie i z waszym małym dzidziusiem pobiegłaś do sali.
Stanęłaś w
drzwiach, a on spojrzał na was.
- Lou !
Obudziłeś się ! – mówiłaś podchodząc do jego łóżka.
Gdy was
zobaczył, znów mogłaś zobaczyć ten jego cudowny uśmiech.
Położyłaś
waszego syna obok Lou, i przyglądałaś się, jak oboje się na siebie patrzą.
-
Nareszcie . – szepną Lou wpatrując się w wasz skarb jak w obrazek.
Po jakimś
czasie, Louis mógł wyjść ze szpitala.
Razem
przechadzaliście się po parku i cieszyliście się sobą.
- Lou. Bo
my jeszcze nie nazwaliśmy naszego malucha . –powiedziałaś patrząc na niego.
- Może nazwiemy
go .. Harry ! Po chrzestnym ! – powiedział z uśmiechem.
- Jestem
za ! – odpowiedziałaś po czym pocałowałaś się ze swoim ukochanym Louis`em !
uuu, długi mi wyszedł ten imagin ^^ mam nadzieję, że się spodoba ; p komentujcie : )
Genialny >3 Kurde .. dziecko z Lou . Małżeństwo .. fajnie by było. xd *.*
OdpowiedzUsuńW momencie jak zaczęłam czytać, że uderzył samochodem w tira, poleciały mi łzy. ;< Cudowny imagin. ;)
OdpowiedzUsuńAaa i czekam na nowy imagin z Harry'm ;D
OdpowiedzUsuńWyobrażam sobie panikującego Louisa... haha... chciałabym to zobaczyć na żywo :D
OdpowiedzUsuńale fajnyy, prawie się popłakałam :>
OdpowiedzUsuńOmg Popłakałam się na poczatku ze smutku i potem ze szczęścia cudowne to było
OdpowiedzUsuńto mój ulubiony imagin zawsze gdy go czytam to płacze i się śmieje jesteście świetne:)
OdpowiedzUsuńZakochałam sie w twoich opowiadaniach <3
OdpowiedzUsuńWspaniały :*
OdpowiedzUsuń