czwartek, 3 maja 2012

Imagine Lou .


Louis.

Twoi rodzice giną w wypadku. W Polsce nie masz nikogo. Zostaje ci tylko rodzina w Londynie . Nie możesz się pozbierać po utracie bliskich. Do rodziny odzywasz się tylko wtedy kiedy musisz. Codziennie wychodzisz z domu i spacerujesz po okolicy. Codziennie chodzisz tą samą drogą i o tej samej godzinie. Zauważyłaś, że od kilku dni ktoś za tobą idzie. Na drugi dzień poszłaś w stronę parku. Usiadłaś na ławce a ten ktoś także usiadł kilka ławek dalej. Spoglądał na ciebie. Siedziałaś przerażona. Zobaczyłaś, że w twoją stronę idzie jakiś pijany koleś. Najpierw usiadł obok ciebie, i gadał głupoty, a po chwili zaczął się do ciebie dobierać. Zaczęłaś piszczeć, bo ten cię złapał i nie mogłaś się ruszyć. Nagle osoba, która od kilku dni cię śledziła, podbiegła do was i pomogła ci się wydostać z ramion tego typa. Nieznajomy przyłożył z pięści w nos twojemu napastnikowi, po czym złapał cię za nadgarstek i pociągną za sobą. Biegliście przez chwilę w ciszy. Po chwili zatrzymaliście się.
- Nic ci nie jest ? – zapytał .
- Nie . Wszystko ok.-odpowiedziałaś.
- Ja już muszę lecieć. – powiedział chłopak i pobiegł .
Wracając do domu zastanawiałaś się, o co może mu chodzić. 
Następnego dnia, jak to codziennie wyszłaś na spacer. Po chwili znowu czułaś, że ktoś za tobą idzie. Odwróciłaś się, i podeszłaś do nieznajomego .
- Dlaczego mnie śledzisz ? – zapytałaś.
Chłopak zdjął okulary i kaptur. Przed twoimi oczami ukazał się Louis Tomlinson. Otworzyłaś szeroko oczy i patrzyłaś na niego.
- Ja.. Widziałem cię codziennie jak sama spacerujesz taka przygnębiona. Chciałem podejść, ale się wstydziłem.
- Nie potrzebnie się wstydziłeś. Chodziłam sama, bo nie miałam z kim. Mogłeś do mnie podejść, chętnie bym z tobą wychodziła. – powiedziałaś .
-Naprawdę ? Teraz też chcesz gdzieś ze mną iść ? – zapytał z blaskiem w oczach.
-Pewnie – uśmiechnęłaś się do niego .
Po jakimś czasie waszego spotykania się, pewnego dnia, Lou powiedział, że ma dla ciebie niespodziankę . Kochasz niespodzianki, więc bardzo się ucieszyłaś, że coś wykombinował. Zawiązał ci oczy i razem pojechaliście samochodem. Gdy dotarliście na miejsce, Louis złapał cię za rękę, i powoli gdzieś prowadził. Poczułaś, że coś, na co wchodzicie się kołysze. Złapałaś się kurczowo jego koszulki, a on powiedział:
- Nie bój się mała. Zaufaj mi.
Po wypowiedzeniu tego przez niego, rozluźniłaś się. Chłopak pozwolił ci usiąść po czym rozwiązał ci oczy. Zobaczyłaś, że  jesteście na małej łódce, która kołysze się po jeziorze,.Gdy byliście już na środku jeziorka, Louis zaczął śpiewać, cały czas patrząc ci w oczy. Po zakończeniu powiedział :            
- Tę piosenkę napisałem dla ciebie. (T.I). Jesteś dla mnie bardzo ważną osobą. Kiedy cię poznałem, mój świat się zmienił. Ja się zmieniłem. Twój śmiech sprawia, że jestem szczęśliwy, gdy jesteś przy mnie, czuję, że mam dla kogo żyć. Jesteś osobą, dla której zrobiłbym wszystko. Jesteś dopełnieniem mnie. Kocham Cię, i zawsze będę Cię kochał. Bez ciebie, nie będzie mnie .
Gdy to powiedział, łzy zaczęły spływać. Po twoim policzku.
- Nie płacz – powiedział Lou ,patrząc na ciebie cały czas.
- To są łzy szczęścia. – uśmiechnęłaś się, po czym przysunęłaś się do niego i pocałowałaś go.
Lou przytulił się do ciebie i powiedział :
- Dziękuje, że jesteś .
                                                               
                                                                                                                           by Alex .


3 komentarze: