środa, 16 maja 2012

Imagine Louis


Lou 

Spotykasz się z Louis`em już bardzo długo. Jesteście w sobie bezgranicznie zakochani. Pięknego wiosennego dnia, Lou zaprosił cię na romantyczną kolację, podczas której ci się oświadczył. Nie mogłaś się tego doczekać już od dawna. Marzyłaś o wspólnym życiu z nim. Oczywiście zgodziłaś się od razu. Od dnia zaręczyn, praktycznie ciągle przygotowywaliście ślub. Uroczystość zaplanowaliście w lecie. Gdy nadszedł ten dzień, pogoda była cudowna. Ślub odbywał się na plaży, tak jak ty i Lou marzyliście. Wyglądaliście cudownie. Staliście wpatrując się w siebie i wypowiadaliście słowa przysięgi .
- Ja Louis Tomlinson biorę Ciebie (T.I.) za żonę i ślubuję Ci miłość, wierność i uczciwość małżeńską oraz że Cię nie opuszczę aż do śmierci.  (..)
Gdy to mówił, kilka łez szczęścia, poleciało po twoich policzkach. Byłaś tak wzruszona i szczęśliwa.
Wesele było cudowne, takie jak zaplanowaliście. Później nawet twój mąż z Niall`em, Zayn`em, Liam`em i Harrym zaśpiewali kilka piosenek.
Kilka dni później, pojechaliście w podróż poślubną. Spędziliście kilkanaście cudownych i upojnych dni na wyspach Kanaryjskich.
Po miesiącu, przekazałaś Lou cudowną dla nowinę.
- Kochanie. Jestem w ciąży. – powiedziałaś, patrząc jak zareaguje .
On patrzył to na twój brzuch, to na ciebie przez dłuższą chwilę. Bałaś się trochę jego reakcji, chociaż często rozmawialiście o dzieciach, dokładnie nie planując kiedy chcecie je mieć. Po chwili zobaczyłaś, że Louis się szeroko uśmiechną, podszedł do ciebie i czule pocałował.
- Nawet nie wiesz jak się cieszę - powiedział, po czym schylił się i pocałował twój brzuch.
Gdy po jakimś czasie dowiedział się, że będzie ojcem chłopca, był taki uradowany, że od razu pojechał do sklepu dziecięcego kupować niebieskie ubranka.
Twoja ciąża przebiegała zgodnie z planem. Kilka dni, przed terminem porodu, poczułaś skurcze.
- Louuu ! Chyba już czas ! – powiedziałaś trzymając się za swój duży brzuch.
- Co ? Już ?! Jedziemy ! Biorę torbę! Gdzie jest torba ?! Ubieraj płaszczyk ! – powiedział panikując i biegając po pokoju Lou.
- Nie denerwuj się tak ! A po za tym jaki płaszczyk ? Jest lato ! – zaśmiałaś się .
- A no tak ! Wybacz. – powiedział drapiąc się po głowie.
Razem wsiedliście do samochodu, i ruszyliście w stronę szpitala.
- Kochanie, nie jedź tak szybko , nie boli mnie tak bardzo. – powiedziałaś, gdy zobaczyłaś, że twój ukochany przyśpiesza.
- Przepraszam, nie chcę, żebyś cierpiała. – popatrzył się przez moment na ciebie z troską, po czym zwolnił.
Dojechaliście do szpitala, i od razu Louis pobiegł do recepcji. Po chwili, jechałaś już na wózku . Lekarz przebadał cię, i byłaś gotowa do porodu. Lou bardziej denerwował się niż ty. Chwilę przed porodem, okazało się, że nie wzięłaś z domu szlafroka. Poprosiłaś Lou, aby pojechał po niego, by nie było ci zimno. On od razu wsiadł i ruszył do domu.
- Tylko nie jedź zbyt szybko ! – krzyknęłaś gdy wychodził
Nie posłuchał cię. Tak się spieszył, bo chciał przeciąć pępowinę swojego pierwszego dziecka, że uległ wypadkowi. Był tak zamyślony o tym wszystkim, że nie zauważył wyjeżdżającego tira, w którego z dużą siłą uderzył.

Urodziłaś pięknego i zdrowego syna. Martwiłaś się o swojego męża, bo miał być przy porodzie, a go nie było.
Kilka godzin później, do twojej sali wparował, Harry, Niall, Liam i Zayn. Akurat trzymałaś w rękach swoje dziecko.  Jak je zobaczyli od razu podeszli do niego.
- Zobaczcie jaki on jest podobny do Lou ! – powiedziałaś szczęśliwa . – A właśnie, nie wiecie gdzie on jest ?
Zobaczyłaś, że na ich twarzach pojawił się smutek.
- (T.I.) .. – zaczął mówić Liam ze spuszczoną głową – Lou miał wypadek. Jest w śpiączce. Nie wiadomo czy się obudzi ..
Momentalnie straciłaś chęć życia. Nie wiedziałaś co powiedzieć. Zaczęłaś głośno płakać, zapomniałaś o tym, że na rękach trzymasz syna. Harry wziął je na ręce, a ty szybko wtuliłaś się w Liam`a który siedział blisko ciebie .
Od razu zaczęłaś wstawać i iść w stronę drzwi.
- Idę do niego ! W jakim leży szpitalu ? Muszę go zobaczyć ! – zaczęłaś krzyczeć.
Niall i Zayn zaczęli cię zatrzymywać, a po chwili do Sali wszedł lekarz.
- Nie może pani teraz wyjść. Jest pani świeżo po porodzie ! Proszę się nie martwić. Zobaczy pani męża za kilka dni. Za chwile przyniosę środki uspokajające. – powiedział lekarz.
Byłaś roztrzęsiona. Tak bardzo chciałaś go zobaczyć i przytulic.

Po kilku dniach wyszłaś ze szpitala. Zabrałaś swojego synka, i pojechałaś do Lou.
Gdy byłaś na miejscu, od razu pobiegłaś do wskazanej przez pielęgniarkę sali.
Zobaczyłaś go podpiętego do różnych urządzeń podtrzymujących go przy życiu. Od razu zaczęłaś szlochać.
Podeszłaś do jego łóżka, pocałowałaś go i zaczęłaś mówić :
- Lou, skarbie. Przyszłam z naszym synkiem. On jest taki podobny do ciebie. Proszę, obudź się. Nie możesz nas zostawić. My cię potrzebujemy !
Siedziałaś z małym przy łóżku ukochanego przez jakiś czas, ale w końcu chłopiec zaczął płakać i musiałaś wyjść.
Codziennie przychodziłaś do Lou. Opowiadałaś mu o wszystkim . Chodziłaś załamana, bo lekarz nie dawał dużych szans na to, by on się wybudził . Z dnia na dzień, traciłaś nadzieję.

Po 2 miesiącach, zadzwonił telefon. Dzwonił lekarz i kazał ci przyjechać do szpitala.
` Co jeżeli on umarł ?!` myślałaś ciągle w drodze do szpitala.
Gdy byłaś już na korytarzu, na którym leżał twój mąż, usłyszałaś krzyki .
- Gdzie jest mój syn ?! Gdzie jest ( T.I.) ?! Ja chce ich zobaczyć !
- On żyje ! – powiedziałaś sama do siebie i z waszym małym dzidziusiem pobiegłaś do sali.
Stanęłaś w drzwiach, a on spojrzał na was.
- Lou ! Obudziłeś się ! – mówiłaś podchodząc do jego łóżka.
Gdy was zobaczył, znów mogłaś zobaczyć ten jego cudowny uśmiech.
Położyłaś waszego syna obok Lou, i przyglądałaś się, jak oboje się na siebie patrzą.
- Nareszcie . – szepną Lou wpatrując się w wasz skarb jak w obrazek.

Po jakimś czasie, Louis mógł wyjść ze szpitala.
Razem przechadzaliście się po parku i cieszyliście się sobą.
- Lou. Bo my jeszcze nie nazwaliśmy naszego malucha . –powiedziałaś patrząc na niego.
- Może nazwiemy go .. Harry ! Po chrzestnym ! – powiedział z uśmiechem.
- Jestem za ! – odpowiedziałaś po czym pocałowałaś się ze swoim ukochanym Louis`em !  



uuu, długi mi wyszedł ten imagin ^^ mam nadzieję, że się spodoba ; p komentujcie :  ) 





9 komentarzy:

  1. Genialny >3 Kurde .. dziecko z Lou . Małżeństwo .. fajnie by było. xd *.*

    OdpowiedzUsuń
  2. W momencie jak zaczęłam czytać, że uderzył samochodem w tira, poleciały mi łzy. ;< Cudowny imagin. ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Aaa i czekam na nowy imagin z Harry'm ;D

    OdpowiedzUsuń
  4. Wyobrażam sobie panikującego Louisa... haha... chciałabym to zobaczyć na żywo :D

    OdpowiedzUsuń
  5. ale fajnyy, prawie się popłakałam :>

    OdpowiedzUsuń
  6. Omg Popłakałam się na poczatku ze smutku i potem ze szczęścia cudowne to było

    OdpowiedzUsuń
  7. to mój ulubiony imagin zawsze gdy go czytam to płacze i się śmieje jesteście świetne:)

    OdpowiedzUsuń
  8. Zakochałam sie w twoich opowiadaniach <3

    OdpowiedzUsuń